Pierwszy i ostatni wspólny wiersz z Moniką.

Photo by Kaique Rocha on Pexels.com


Umiera się nie dlatego, by przestać żyć, lecz po to, by żyć inaczej. 
Kiedy świat zacieśnia się do rozmiaru pułapki, śmierć zdaje się być jedynym ratunkiem, ostatnią kartą, na którą stawia się własne życie.

Paulo Coelho

Monia

Wędruję pustynnym szlakiem,

mijam kolorowe karawany,

ludzi, którzy cały czas mnie zaczepiają.

Wciąż do mnie mówią, ale mnie nie słuchają.

Chcą mi wszystko sprzedać,

kiedy mówię, że nie chcę, nie potrzebuję,

znajdują coś innego, krzyczą głośniej.

A ja coraz bardziej jestem jak ziarno piasku,

które czuję pod swoimi stopami.
Uciekam od nich daleko, tak daleko,

żeby nie słyszeć ich krzyków niezadowolenia.
Udało się,

nie słyszę ich, ale wokół mnie pustka, cisza.
Jest pięknie, jestem tylko ja i mój piasek.
Ale ta cisza trwa i trwa,

pustynia ogarnia mnie coraz bardziej.
Zaczynam się bać.
Boję się sama siebie.
Boję się swojego piasku.
Brakuje mi wody.
Umieram?

Thomas

Nie umierasz, bo jeszcze się nie urodziłaś…

Twój czas nadejdzie, gdzie w mroku na środku pustyni, otworzysz skrzydła, i wzlecisz w niebiosa

Będziesz najrzadszym demonem w anielskim w cieleniu, wszyscy usłyszą, gdy zapukasz do bram wszechświata i z naiwnością powiesz, jestem tą którą żeście wybrali, umrzeć miałam by się w tym nowym ciele narodzić ? Pokażcie mi moje odbicie czy straszę tak samo jak w ludzkim kokpicie ? Czuję się w duszy błogo, płakać mi się nie chce, moja nowa załogo. Kto owładnął moja nowa dusze, niby wszystko pamiętam, ale z każdym oddechem zapominam… która jest godzina ? Czas zamarł w końcu się urodziłam…

Ziarnami piasku karmić dusze ziemskie będziesz

i tworzyć im rozmaite katusze, taką rolę teraz masz ?

Czy podołasz, nie wiem sam… ?

Monia

Demon uśpiony we mnie budzi się.
Czy to demon dobra czy zła?
Zemsty i zazdrości?
czy wybaczenia i miłości?
Demon, który budzi się we mnie
Sam nie wie kim jest.
Nie wie kim chce być.
Jedyne co posiada, to własne marzenia i pragnienia,
Ale jeszcze za bardzo się ich boi.
Jeszcze nie wie, czym jest dobro a czym zło.
Jest niewinny w swojej mroczności
I gotowy do walki w swojej anielskości.
Jego mieczem są słowa i czyny
A tarczą maski mocne niczym z tytanu zrobione.
Czy jest już na tyle silny by zawładnąć mną do reszty?
Czy potrzebuje jeszcze więcej pokarmu z bólu i miłości?

Thomas

Jedz dusze, i zapychaj bólu cisze

Baw się i tańcz,

każdej nocy przychodź do nich

i w klątwę się baw lub w maryję u bram

rżnij ich mocno, niech się pocą

krzycz po nich, i obwiniaj
lub w błogosławieństwo wszystko zawijaj

rób jak uważasz lecz siebie nie spalaj

bo wzniecisz ogień, i świat spalisz

A twojej iskry największy potop nie ugasi

Nawet wszechświat się zatracił

gdy cię stworzył na nowo

Zarazą będziesz czy ulgą w chorobie

Masz wybór którego ci wcześniej nie dano

masz moc której świat cię pozbawił

Słonce zgaśnie gdy zagwiżdżesz w usta

księżyc świeci w dzień gdy powiesz

hey jestem ta która na nowo się narodziła

w pył się zmieniła, konsystencją się stała

chcesz żebym w nocy cię ugruchotała ?

Szepnij tylko w prawa stronę, moje imię

a zasiądę w twoim umyśle, i zjem mózg bez zawahania, i

rozbiorę z tej całej stworzonej zbroi

nagi nagusieńki bezbronny dusić się będziesz w swoich  oparach

Podnieca mnie ten zapach gdy Mózg się przepala

a Ja zawsze wtedy otwieram browara i śmieję się jak głupia udając szatana, ale

czemu zawsze zaczynam a nie kończę

czy za słabe te ludzkie połączenia

czy 666 pozycji moich kiedyś skończę ?

Jęki i płacze a nigdy spustu nie zobaczę ?

Szepnij moje imię

A przyjdę dokończyć to co nie mieści się

w twoim rozumie, zaskocz mnie że kiedyś dojdziesz i mnie zrozumiesz…

Monia

Kiedy tak mówisz zaczynam wierzyć,
Ale po chwili mam wątpliwości,
czy mogę się z takimi siłami zmierzyć?

Wołam Cię!

Słyszysz?
Mówisz, że mogę wszystko,
A jeśli okaże się, że nie mogę nic?
Albo, że wszystko to dla mnie za mało?
Znając mą zachłanną duszę,
Będę chciała więcej i więcej.

Weź ją, smakuj, zjedz.

Zrób z nią wszystko co tylko chcesz,

Ale oddaj mi swoją.

Uważaj,
Zatracę się w swej wielkości,
Ucieknę.
I nikt mnie już nie dogoni.
Czy znajdzie się ktoś odważny,
Kto mnie poskromi?
Nie zmieni?
Ale oswoi?
Ptak wypuszczony z klatki boi się swojej wolności,
Ale nie chce już wrócić do miejsca swojego bezpiecznego cierpienia.
Nie będąc gotowym frunie na oślep,
z drżącymi skrzydłami walczy z prądami.
Walczy z innymi ptakami.
On już nie chce zniknąć.
Mimo, ze w niedalekiej przeszłości
chciał umrzeć, topiąc się w kropli wody.
Widzisz go?
Zatacza koła nad pustynią.
To znak, że demon walczy?
Czy znowu umiera?

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x
Scroll to Top
Atelier Thomas Gain