5. Deszcz, zmył fałszu pleśń…

Czemu tak jest ze teraz na zewnątrz wsrod ludzi CZUJE SIE sam
przeciez wiem że mogę podejść zagadać do kogos Bez problemu bez dram pogadać z kimś
Czemu siedzę tak sam spoglądając na telefon / a nie w niebo i gwiazdy
wybacz boze taka ludzka natura / dibael sie teraz cieszy
Bez oceniana
Zrozumcie ten stan ciala Mózgu problem Zjebana dysfunkcja
A miła być noawa funkcja / HEY OBIECYWALAS
Język wcięło mi znów tylko potrafię  kontem oka odserwowac
W milczeniu siebie
 torturować.
Wszystkich zwrok onieśmiela mnie Wstydliwość za ramie dotknęła mnie
Na telefon tylko patrze udając / że coś robie he

Migają tylko światła / w mojej glowie
Ilozuje się HEEudaje że nic nikt nie  interesuje mnie
Kolejny problem wrzucony pod dywan nowe obrazy samotnosci tworze psychiatra nawet nie pomoze/  mi

Stwórco rozumu dodaj mi
Pragnę się bardziej otworzyć
i wytluamcz jak mam zyc
wsród ludzi jest się także samotnym.
Przecież nie jestem zimny dran
Trochę ciepła w sobie jeszcze mam
oddac go pragne komus
Kto zagada zrobi pierwszy  gest
powie po prostu czesc i
Będzie chciał tak naprawde poznać mnie a nie tylko moj lek HM OBAWIAM SIE
A nie tylko obserwować za plecimi śmiać sie
I mnustko plotek / rozsyłać w eter

eter eter

Celebrytami jestesmy w kosmosie
Taki natłok tam słów o nas się niesie
Rzygać się już wszystkim istota wszechswiata chce
od huku halasu wszystkich bredni pomówień i klamst

Pragnę oczyścić ten eter
Otworzyć do domu bramy nieba
zeby lepiej sie zylo i aby BOG nam cos dobrego ofiarowal
wysluchajcie prosze nas
sms slemy do twoich  PANIE niebiosow bram.

Proszę niech spadnie deszcz
Niech chce tonąć w kałuży złych slow

Do nieba pragnę z wami udać się
Gdy przyjdzie na nas odpowiednia pora
Z istotami nieba przywitać sie
 i zaspiewac im moja  ostatnia piesn….

Mniej się śmierci boję
Niz tej drugiej twarzy która każdy ma
Istnego potwora na pewno nie aniola

Więc proszę niech spadnie deszcz ZMYJE FALSZU PLESN
Pragniemy błyszczeć jak na niebie gwiazdy
tanczyc z aniolami wiedenskiego walca i prosic o blogi spokoj
na ziemi spokoj BEZ WOJEN I BEZSENSOWNYCH WALK
sms o tresci dobro wyslany
pif paf
odlec lec w swiat

Pojebane to jest ze wokół ludzie
A ja czuję się sam
Co mi zrobili i co robię sam sobie
Że nie potrafię podejść z Nienacka zagadać
Wyluzować się prosta zacząć rozmowę
przecież raz się żyje, nic do stracenia nie mamy tak mówiła mi mama że do grobu nie wezmę swojej dumy ani jebanego domu płotu czy bmw z lizingu toyoty
byc dobrym chwytal ulotne szczescia chwile mi mama mówiła
A tak ciężko z strefy komfortu wyjść czy to ego wyjebane w przestrzeczy wstydliwość urojona sam nie wiem zapytam mojego demona doktora

brak zaufania do ludzi gdy tyle razy noz w plecy wbijaly w kieliszu wodki upijaly
na drugie imie mi mowcie slodkie naiwnosci wiaz sie ucze asertywnosci
nie potrafie sie bardziej otwierac blokadaw sercu i tez w numerach
a co dopiro o trudnych uczuciac dyskutowac wole sie w swoich czterech scianach zamurowac
Lecz problemy wtedy piętrzą sie mysli w ruine zapadaja sie
Eksplozja się zwiastuje woda tego ognia nie ugasi moj rozumie
Potańczyć potrzebuje flustrację w tłumie wyrzucić angerstynskie tango mam w glowie
Już same kroki idą przed siebie by przetrwać kolejny dzien

Mam presję do Cb bo w ostatnim roku
Pisząc do ciebie non stop
Zapominając o lecie o słońcu o plazy
Znajomych browarach imprezach wakacyjnych dramach spędziłem czas zastanawiając się gdzie jesteś czy o mnie chociaż czasem myślisz słać ci sms niestety  bez zwrotne te wszystkie moje wylewne treści takie to moje ostatnie wakacyjne miłosne opowieści.
Wszyscy mowli ze baw się szalej mówiąc czemu taki głupi jesteś ze tracisz czas pisząc wiadomości do kogos o kim myśląc caly czas ahhh te wakacje  tak szybko zleciały bez żadnej twojej wiadomości zwrotnej me miłosne bolączki i te chwile w niepewnosci poszły się jebac straciły sens  moje  mam a teraz powiedz mi kurwa jak zimę mam przetrwać zimno w chuj mi jest me serce mniej grzeje tobie je oddałem ah ty dlaczego tak mnie zlalas przecież dobrze wiesz ze życie bym za miłość oddał lecz znikłaś bezpowrotnie nie mówiąc ani slowa
te olewanie w dupie się wszystkim poobracalp od dobroci serca rzygać mi się chce przecież za twa miłość oddał bym dla Cb życie swe
już weź mnie do Meksyku sprzedaj bo żyć się odechciewa same młodscu watle tresci a w sercu pustka rozterka aż się żyć odechciewa. A w dodatku teraz mi ktoś sex zaoferował rzygać mi się chce idę precz wypić za samotność toast

OdpowiedzPrzekaż dalej
THOMAS GAIN
THOMAS GAIN
Artykuły: 35

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *