Znów niebo spowił bezszelestny mrok,
Ciemność budzi mnie z wiecznego snu,
Otwieram bezbronne oczy,
Światło oślepia mnie…
Szukam w mroku szczęścia,
W Świetle miłości,
W Mgle nadzieji na lepsze jutro,
W Zorzy gubię sumienie swe…
Księżyc moją żona,
Słońce moim mężem,
Wiatr samotnym kochankiem,
Powietrze silnym dotykiem,
Woda lekiem na otwarte rany…
Ziemia bramy piekła otwiera,
Zakazanym kluczem…
Utopie go w studni pełnej wody,
Czy ktoś go znajdzie i uwolni mnie ?
Ogniem me martwe ciało rozgrzeje,
I na Ziemie sprowadzi,
Piekielne serce otworzy prosto,
Do Nieba po schodach,
Za rękę poprowadzi…
Zawiłe labirynty smutku mej duszy,
Weźmie wraz ze mną na barki swe,
Z moim plecakiem łez,
Wybierze w głąb Ziemi,
W podróż wybierze się…